Terytorium Kąsaczy. Nie ma tam prawie roślin co ułatwia polowanie. Kąsaczom udało się zająć spory kawałek.

Gdy wszyscy już zaczęli szukać pożywienia Karolek nadal rozglądał się,miał przeczucie że dziś wydarzy się coś okropnego.Kiedy wszyscy się już najedli Karolek postanowił pójść do wodopoju więc poszli.

Cazanna dotarła tutaj. Zobaczyła teraz. Pachniał Kąsaczami. Ale kiedy zobaczyła, że nie ma tu drapieżników, a jest dużo jedzenia bez chwili wątpienia zaczęła kopać w ziemi...

"ojć,chyba za daleko odeszłam... cóż nie mogę wrócić,bo mnie zauważą,muszę się ukryć" - pomyślała i wskoczyła w gęste zarośla. "Mam nadzieję,że mnie nie wytropią..." i myśląc co będzie dalej zasnęła.

Cazanna zobaczyła przemykającą się postać, podeszła bliżej... Poznała od razu
"To jest członek Wąsaczy... Co tu robi? Może ją wywalili?"-Pomyślała z niepokojem.
Położyła się obok Niny.
"Popilnuję jej..."-Pomyślała, ale nie udało jej się to gdyż zasnęła obok...

Nina obudziła się.Zauważyła,że ktoś leży obok niej,lecz nie poznała,że to Cazanna i zaczęła uciekać. Podczas ucieczki zauważyło ją stado Kąsaczy.

Karolek szedł na łowy z swoim stadem gdy przed ich oczami pojawiła się Nina ze stada Wąsaczy.Karolek zdenerwowany wkroczeniem na  terytorium jego stada zarządził atak na Ninę.

Cazanna obudziła się. Zobaczyła szarżujących Kąsaczy...
-Nina-szepnęła cicho.
Pierwszy raz nie myślała co robi... Ona sama, bo przecież nie ma stada zaszarżowała z impetem na Kąsaczy...

Gdy Nina zobaczyła biegnące na nią stado Kąsaczy natychmiast zaczęła uciekać,ale nie chcąc narażać jej stada na niebezpieczeństwo pobiegła w przeciwną stronę coraz bardziej oddalając się od domu. Kąsacze mieli przewagę nad samotną Niną wreszcie ją dopadli. Nie miała jednak siły walczyć,więc zaczęła prosić o litość.

Cazanna zdyszana dobiegła do Niny.
-Zostawcie ją!-Warknęła wściekle.
Wiedziała, że same i tak sobie nie dadzą rady, ale...

Karolek warknął na Cazannę i Ninę.
-To jest terytorium Kąsaczy wy nie możecie tu przebywać-krzyknął wściekły
-Wiec co wy tu robicie?

-Yyy... No... Hmn... Przyszłyśmy na spacer- odpowiedziała zgryźliwie.- Pozwól, że pójdziemy już sobie...

-Dobrze lecz nie chcę was tu więcej widzieć inaczej będzie dla was bardzo źle,a teraz uciekać-krzyknął

Nagle stała się rzecz straszna,gdyż Karolek został wyzwany na pojedynek o władzę nad stadem i niestety przegrał.
Został wygnany i opuścił terytorium Kąsaczy.

Sonia przez przypadek idąc nad wodopój do Michałka wkroczyła na terytorium ich szła spokojnie.....
-Ale dziś upał.....O nie tam jest jakieś stado zauważyli mnie o nie!

Lepiej stąd uciekam......i pobiegła przez wodopój do nor Wąsaczy.........

Flower dotarła na terytorium Kąsaczy. Rozejrzała się po czym zaczęła jeść.

Nagle Hieronim z daleka dostrzegł Kąsaczy.Krzyknął:
-Kąsacze!
Po 10 sekundach Kąsacze znaleźli się bardzo blisko Wąsaczy.Zaczęła się walka.Hieronim stanął oko w oko z przywódcą złych opryszków.Walczyli i walczyli.Jednak Wąsacze odnieśli zwycięstwo.Kąsacze zaś podwójną porażkę.Stracili teren a ponadto stracili przywódcę.Hieronim zabił dominującego samca Kąsaczy.Wąsacze zaczeli znakować teren swoim zapachem.

Przyszedł na terytorium i zaczął jeść. Później walczył z Kąsaczami. Pogratulował Hieronimowi. Zaczął znakować terytorium