Rezydencja Surykatek
Flower wstała. Była 5:00, a łowy miały być o 6:00. Miała więc godzinkę na wymyślenie planu dnia. Na pustyni panuje susza, a pogoda na dworze nie mówi, że ma się to zmienić... Flower myślała co by dziś robić. Tak! Jest przecież teren samotników, których z resztą tam jeszcze nie ma. Skoro więc nie ma może iść tam ze stadem spokojnie coś zjeść (o ile w ogóle coś się uda znaleźć), a potem iść do wodopoju. Myślała tak aż w końcu była 5:40, zaczęła budzić stado.
-No, budzić się! Macie teraz chwilkę dla siebie i idziemy na łowy! Szybko.
Po jakimś czasie zapytała
-Gotowi do drogi?
Offline
Samotniczka
Cazanna weszła. Nikogo nie było tylko... Sonia z dziećmi! Poczuwszy zapach schowała się w głębinach nory, w innym "tunelu". Przeleżała tam chwilkę, chciała zaraz iść, ale zasnęła...
Offline
Członek
Sonia patrzy na dzieci ze zdziwieniem co one wyprawiają,po chwili Sonia rozgląda się i wypatrzyła nowe słodkie ciacho z naszego stada nie zwracając uwagi na dzieci pobiegła go powitać:
-Hej przystojniaku -Mówi do Michałka
Offline
Fower poczuła nagle dziwny zapach... Kogoś innego, nie z Wąsaczy.
-Hmn... Sonia, miałaś tu gościa?- Zapytała Flower podejrzliwie.
Nie wiedziała, że w norze kryje się Cazanna...
Offline
Członek
Sonia odpowiada:
-Bardzo dobrze...a tobie??
-O kurde! Zostawiłam tam dzieci wleć do nory mojej do podziemnych korytarzy jak by ktoś szedł uciekaj przez korytarze do wodospadu ja niedługo przyjdę ^^
Offline
Flower poszła za zapachem, szła i szła aż nagle ku jej zdziwieniu zobaczyła śpiącą surykatkę. Była to Cazanna.
-Co ty tu robisz?- Zapytała cicho jednak dosłyszalnie.
Offline
Samotniczka
Cazanna obudziła się. Zobaczyła Flower stojącą obok.
-Bo ja...ja...-Zaczęła.- Myślałam, że nora jest wolna i...
Offline
Samotniczka
-No...Tak.- Odpowiedziała Cazanna. - To ja już pójdę.
Offline
Samotniczka
-Nie, nie lubię żyć w wielkich stadach, ale dziękuję- odpowiedziała grzecznie Cazanna i wyszła z nory, pobiegła przed siebie...
Offline