Rezydencja Surykatek
Oto terytorium Wąsaczy. Jest to tak jakby piękna polana porośnięta kwiatami. Ma też dużą norę i piękny widok wielkie drzewo, z którego widać prawie całe terytorium. Jest to idealne terytorium jak i do zamieszkania jak i do polowania.
Offline
Stado wyszło za Różą na łowy. Róża rozgląda się. Tak, Mitch pełni swój obowiązek- siedzi na straży.
-Sonia- zaczęła- zostań dziś z dziećmi, dobrze?
Po czym zaczęła spokojnie kopać dołek. Jednak nie znalazła żadnego pożywienia.
-Stado idziemy na terytorium surykatek bez stad. Ostatnio się tam mało ich kręci więc nie ma się co przejmować. Gdy się najemy pójdziemy do wodopoju- zakomenderowała Róża i poprowadziła stado na terytorium surykatek bez stad...
//Teraz możecie napisać tu coś w stylu "-Dobrze!- powiedział/a ... i poszła", lub inne takie coś. Pamiętajcie, gdy nie napiszecie (nie zdążycie) napisać np. w norze, potem dopisujecie.
Offline
Samotniczka
Cazanna znalazła się tu. Nie wiedziała, że jest to teren zamieszkany, rozejrzała się.
-Hmn-pomyślała. - Wątpię aby był to teraz pusty...
Jednak zmęczona drogą położyła się w piasku. Obserwowała. Nagle wstała... Zauważyła orła i szybko popędziła do nory...
Offline
Członek
-Ta zajmę się tymi smarkaczami byle szybko
Po chwili.....
-O nie nadciąga inne stado a ich nie ma!-Sonia zaczęła piszczeć jak najgłośniej
Offline
Członek
-Ej ty Surykatko co ty tu robisz?!To ty jesteś ta Cazanna co się błąka?A tak to pewnie ty....Pomożesz mi przegonić Ogonowiskich?? Bo mam dzieci To znaczy muszę się nimi opiekować xD
Ogonowscy są słabi no proszę pomóż...-namawiała Sonia.
Offline
Członek
Sonia niepokoiła się i dalej błagała Cazannę.
Offline
Członek
Dobra biorę dzieci w pysk i idę nad wodopój.
Offline
Członek
-Dobra jesteśmy już na terytorium wąsaczy teraz szybko do mojej nory-Mówi zaniepokojona Sonia do Michałka
Offline
Moderator
Hieronim spostrzegł że brakuje Sonii.Szybko więc, wyruszył na poszukiwania.Stanął na niewielkim krzewie i wypatrywał Sonii.
Offline
Przywódca
Marian usłyszał, że jeden z wartowników wzniusł alarm. Szybko podbiegł w miejsce wartownika. Za Marianem poleciały inne surykatki. Przy wartowniku wiła się Kobra Królewska.
-O niedobrze - powiedział Marian - musimy ją odstraszyć!
Marian zaczął ją odstraszać. Później dołączyły się do niego inne surykatki.
Offline
Moderator
Hieronim zaniepokojony wyruszył na poszukiwania Sonii.Po 10 minutach Hieronim wyczuł zapach wiodący na południe terytorium.
- Mam trop-powiedział Hieronim.
Po drodze zauważył kobre przylądkową zmierzającą w kierunku głównej siedziby Wąsaczy.Miał do wyboru albo iść po Sonie albo ostrzec stado przed intruzem.Wybrał druga opcje.
- Muszę ostrzec stado!!-powiedział i pobiegł w strone nory.Zostawił Sonie ,która nie była świadoma tego że Hieronim jej szuka.
Ostatnio edytowany przez Hieronim (2011-05-16 21:31:53)
Offline
Flower także zauważyła węża. Zaczęła odstraszać, nie zauważyła orła, który zauważył całą sytuację...
Offline
Moderator
Kiedy Hieronim wrócił do nory widział jak stado walczy z wężem.Postanowił im pomóc.Ryzykował i mógł zapłacić najwyższą cenę.
-Raz kozie śmierć!-powiedział i zaatakował węża.Zabił kobre lecz został ukaszony w głowe.
Nagle wartownik zauważył orła i podniósł alarm.Hieronim powiedział:
-Zostawcie mnie tu!Ratujcie się!Kiedy zginę ja to wy przeżyjecie!To dla waszego dobra.
Ostatnio edytowany przez Hieronim (2011-05-17 15:36:49)
Offline